Niespełna dwa tygodnie temu został wycofany z operacyjnego użytkowania jeden z satelitów. Co na krótki okres popsuło cały system GPS, a skutki tej awarii mogły być całkiem nieciekawe.
System GPS (Global Positioning System) dostarcza użytkownikowi nie tylko informacje o naszej lokalizacji, ale także niesie ze sobą bardzo precyzyjną informację odnośnie aktualnego czasu. Niedawna awaria spowodowała zakłócenie o może jedynie, albo aż prawie 14 mikrosekund niby niedużo a jednak. Skutki tej awarii były interesujące. GPS jest to system o bardzo wysokiej precyzji, wg. założeń systemu sygnał czasu podawany przez system GPS powinien mieć precyzję rzędu ~14 nanosekund.
Jednak 26 stycznia 2016r. laboratoria na rozmieszczone na całym świecie zostały całkowicie zaskoczone gdyż taka anomalia wystąpiła podobno pierwszy raz, wszystko przez to, że sygnał GPS nagle przeskoczył o 13,7 mikrosekund w stosunku do czasu serwowanego przez naziemne zegary atomowe. Jako pierwsi anomalię zaobserwowali laboranci w Finlandii, jednak po chwili reszta laboratoriów na całym świecie zaobserwowała to samo. Coś się stało z systemem GPS.
Naukowcy szybko skojarzyli fakty z planowanym terminem wyłączenia z użytkowania jednego ze starych satelitów systemu GPS, konkretnie mowa tu o PRN32 (wcześniej znany jako PRN23). Na potwierdzenie tych informacji nie trzeba specjalnie było długo czekać. Niedługo po zaobserwowaniu anomalii amerykańskie wojsko podało oficjalny komunikat w tej sprawie, potwierdzając awarię. Okazało się, że usunięcie najstarszego satelity z konstelacji rozsynchronizowało wskazania czasu przekazywane za pomocą starych częstotliwości z pasma L (nowsze satelity przekazują także bardziej złożone sygnały). Wspomniana awaria dotyczyła tylko i wyłącznie sygnału czasu i została usunięta po kilkunastu godzinach.
W komunikacie podkreślono także skutki awarii, i tu jest ta ciekawsza część. Wojsko wyraźnie podkreśla, że nie zanotowało żadnych skutków dla amunicji naprowadzanej sygnałem GPS. Biorąc pod uwagę obecny poziom zaawansowania technicznego broni używanej przez armię Stanów Zjednoczonych pozostaje nam cieszyć się, że awaria nie sprawiła, że bomby lądowały o kilka kilometrów od zaplanowanych celów wcześniej celów. Jako że sygnał radiowy podróżuje z prędkością światła, błąd odczytu rzędu ~13 mikrosekund mógł oznaczać pomyłkę w lokalizacji pozycji o około 4 kilometry.
Dla zwykłego użytkownika ta awaria też miała wpływ, osoby korzystające z lokalizatorów GPS, mogły zaobserwować błędne określanie swojej pozycji. W przypadku lokalizatorów GPS np. GL200 gdzie ich natywny błąd wynosi +/- 5m, przez wspomniana awarię błąd mógł wynosić +/- 4000m.
Źródło: zaufanatrzeciastrona