Upały w tym roku dopiero się zaczynają, a już 12 czerwca br. zanotowano rekordowe zapotrzebowanie na moc elektryczna w Polsce. Dokładnie mówiąc o godzinie 13:15 odnotowano zapotrzebowanie na poziomie 24 086MW. Jednak elektrownie zlokalizowane na terenie naszego kraju produkowały znacznie mniej energii, niż było potrzeba. System wewnętrzny nie mógł by pracować w sposób stabilny, jednak poratował nas import mocy z krajów ościennych w tym przypadku konkretnie z Niemiec. Trzeba tu zwrócić uwagę na stosunkowo niewielkie inwestycje w wytwarzanie energii na terenie kraju przez co nie nadążamy za lokalnym zapotrzebowaniem.
Braki energetyczne można było obserwować już latem 2015 roku, kiedy ryzyko black-out było na tyle wysokie, że PSE (Polskie Sieci Energetyczne), zarządziły tzw. 20 stopień zasilania oznaczający przymus ograniczenia zużycia prądu przez energochłonne zakłady przemysłowe.
Na obecna chwilę kupujemy energię z 6 państw takich jak Szwecja, Niemcy, Litwa, Ukraina, Słowacja oraz Czechy. Jesteście ciekawi ile energii importujemy wystarczy zajrzeć na stronę PSE link poniżej.
https://www.pse.pl/dane-systemowe